Archiwum kwiecień 2011


kwi 28 2011 Rozdziobią nas kruki
Komentarze: 3

Zaczyna być coraz gorzej z finansami miasta. Jeszcze uśmiechy są na twarzach. Jeszcze światła się palą, a fajerwerki idą w górę. Jeszcze gondole im w głowach i wstęgi do cięcia odmierzają. A przecież:

1. Budżet za rok 2010 nie będzie wykonany w co najmniej 10 %. Tak lekko liczę. Nawet bez dokładnego zaglądnięcia w dokumenty. Wystarczył mi rzut okiem do Wieloletniej Prognozy Finansowej i tempo z jaką ulega zmianom. W ciągu 3 miesięcy trzeci kształt nabiera. Wykonanie dochodów i wydatków za ubiegły rok będzie niższe niż planowano. Ale co tam te marne 8 czy 6 milionów. Ważne, aby służbowym wozem wozić się tam i nazad. Żeby pompować kasę w zaprzyjaźnione firmy. Lecz już Dni Kłodzka skromniutkie. A przecież to okrągła 50-tka. W oświacie zadyszka. Trwa boksowanie się z przedszkolami i szkołami. Idą poważne zwolnienia w placówkach. Żaden dyrektor oficjalnie nie podskoczy, ale wróble już ćwierkają.

2. Unieważniono przetarg na kredyt. Bo nie zgłosił się żaden bank. W końcu miasto ma już   11 kredytów. W tym 7 autorstwa obecnego Burmistrza. A spłacać będzie 38 tysięcy kłodzczan. Ponad 6,5 miliona miasto chciało na spłatę wcześniej zaciągniętych  zobowiązań. Czyli tak zwane rolowanie kredytów. Żaden bank nie podjął ryzyka. Nawet przy posługiwaniu się dokumentem przez burmistrza, którym posłużyć się nie powinien. Zarządzenie w sprawie Wieloletniej Prognozy Finansowej nie dość, że nie posiadało opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej to może wzbudzać pewne wątpliwości natury prawnej. Na szczęście banki mają lepszych analityków niż nasz urząd. Na szczęście dla banków. Nie dla Kłodzka.    

3. Przesunięto termin realizacji zakończenia budowy krytej pływalni. Najpierw miała być na Walentynki otwarta. Potem na Dzień Dziecka. Na rozpoczęcie wakacji później. A ostatecznie na Helloween będzie prawdopodobnie. I co to takiego się stało, że trzeba było przesuwać? Skoro wyłoniono wykonawcę w przetargu to winien on bezwzględnie wykonać prace w terminie. W przeciwnym razie płaci miastu kary finansowe. Jeśli przesuwa się termin to widocznie jest to na rękę miastu. Czyżby brakowało kasy na zapłatę za basen? Bo w mętne wyjaśnienia o szkoleniu pracowników basenu powodujące obsuwę nikt nie uwierzy.

I tak krok po kroku walą się zamki z piasku i mgły jakie stawiała obecnie rządząca ekipa. Ciekaw jestem tylko czy burmistrzowie z radnymi poczuwają się trochę do zaistniałej sytuacji.

 

 

Krzysztof OKtawiec

bohomaz : :
kwi 27 2011 Bank-ladesz
Komentarze: 1

Ile banków jest w Kłodzku? Kto policzy? Więcej niż „szmateksów”? Chyba  idą łeb w łeb. Miasto bankami stoi. Bogdan mówi bankowy. A Heniu mówi …. Dopowiedz sobie internauto, co może Heniu powiedzieć. Martwiły mnie kilka miesięcy temu puste witryny i puste lokale do wynajęcia. Niepotrzebnie. Jak widać. Bo przecież jak grzyby po deszczu powstają nowe placówki bankowe. Nie księgarnie. Nie antykwariaty. Nie kawiarnie i nie inne punkty potrzebne w naszym mieście. Nie usługi i nie gastronomia. Skoro popyt kształtuje podaż to widocznie jest popyt na banki. No i „szmateksy”. Ale przecież to najpiękniejsza forma recyklingu. Towary oddajemy bardziej potrzebującym. I tak jeździmy autami z całej Europy i chodzimy w ciuchach z całej Europy. Im się znudziło, a Polak może jeszcze użyć.     I to po wielokroć. Bo samochód sprzedajemy dalej. Ciuchy dajemy rodzince lub znajomym.    I OK. Też tak można. Tylko, że jesteśmy na pierwszym miejscu w śmiertelności w wypadkach samochodowych. Może po części z powodu złych części w autach? A może złych dróg? A może fantazji ułańskiej, która nam mówi, że mi się nic złego nie stanie. I, że Papież i Bóg mnie chroni. Tylko, że oni i św. Krzysztof odmawiają odpowiedzialności powyżej 60 km/h.

Ale to tak na marginesie. Przecież nas interesuje Kłodzko. Idziemy przez centrum. Bank. Bank. Bank. Chciało by się dodać - Lucky Luke. Chyba by się przydał w Kłodzku sprawiedliwy szeryf, co ma rękę szybszą niż galopująca inflacja. I taki szeryf by sprawdził czy firmy dostające zlecenia z miasta dostają je w uczciwy sposób. Czy płyty na posadzkę kładzione w Twierdzy nie pochodzą z kradzieży. Czy w kasie miasta starczy kasy do końca roku i czy naczelny wódz używa służbowego dyliżansu zgodnie z prawem. No i wiele innych kwestii. Ale bez obaw. Przecież żyjemy w mieście Prawa. I sprawiedliwości dodaliby niektórzy. Ci co mają oczy szeroko otwarte. I widzą jak prawo kształtuje sprawiedliwość. Zawsze jednak pozostanie nam nasz polski Lucky Luke czyli Binio Bill. Swojski, siermiężny. Zamiast whisky pijący lemoniadę, a zamiast peta trzymający w ustach słomkę. Tylko czy będzie tak samo skuteczny w zwalczaniu zła?

We Włoszech już zdarzają się wioski i miasteczka na sprzedaż. Taki urok kapitalizmu. Może i za kilka lat ktoś kupi Kłodzko. I zrobi tutaj taki fajny skansen. Z mieszkańcami w roli aktorów. A bankami w rolach…banków chyba. Do napadania. A jak będą gondole to i za Wenecję będziemy mogli robić. Wszak powodzie się zdarzają.

Krzysztof OKtawiec

bohomaz : :
kwi 26 2011 Nasi
Komentarze: 1

"PAN

A długoż to, wójcie, ma być?

Tak masz wszytki sobie za nic!

Boję się, iż wilka z lasu

Wyszczekasz na się bez czasu.

Bo się starasz o niezgodę,

Obracając na wspak wodę.

Trudnoć wilka owcą uszczwać,

Motyką słońce zwojować.

Bo i prawda, gdy nietrafna,

I ta nie zawżdy miestca ma.

Kładziesz na słowa pokrywkę,

Acz w nich masz wolną rozrywkę,

A na wsze strony dzwonka ruszasz,

Wszędy na kolbę pokuszasz.

Powiadasz o swej niewoli,

Wszak słuchając głowa boli!

A co ty masz więcej myślić?

Zrobiwszy dzień, czynsz zapłacić.

Nie myślisz o żadnej sprawie,

Ni o wojnie, ni o prawie,

Jako pies na piecu tyjesz,

Siedząc w karczmie gębę myjesz,

Bo pan musi strzec twej krzywdy,

Aby jej niskąd nie miał nigdy,

Ale pana nikt nie strzeże,

I sam nie zwie, gdzie się zrzeże.

Bo dziś u każdego prawa,

Zwłaszcza prostym trudna sprawa.

Wszytcy więc bywamy krzywi,

Ledwy się chytry pożywi.

Bo dziś nasza sprawiedliwość

Czyni ludziom wielką chciwość,

A nie śpi na nię bezpiecznie,

Bo ją iście stracisz wiecznie."

Mikołaj Rej "Krótka rozprawa między..."

bohomaz : :
kwi 17 2011 Krzyż-acy
Komentarze: 2

Niedziela palmowa

słucham faktów i innych wiadomości i dochodzędo wniosku, że palma nam odbija.

Na szczęście można pojść do kina.

Kina w KOK-u.

A tam:

To fajnie, że nasze kino pracuje. Goni produkcje 3D. Pomijam fakt, że Smoleńsk ma już (według plakatu) naszą bibliotekę. Może i tam Szpytma wymieni dyrektora? Plakat głosi, że kino jest niewygodne. To prawda. I to nie tylko smoleńska czy inna katyńska. Krzesełka gniotą w rzyć. Prezes PiS wyjaśni co to "rzyć". Ostatnio specjalizuje się w piątej kolumnie niemieckich ślązaków. Jo też ze ślunska. To jo tyż germaniec.

A wracając do kina "Dabrówka/ski" to jestem ciekaw czy spełnia wszystkie normy PPOŻ. Sprawdzimy?

 

ps. bardzo mi się podoba hasło na plakacie "Żądamy prawdy". Domagają się prawdy ludziska wierzące, że pod skorupą ziemską leży piekło, że kobieta powstała z żeberek, plemnik ma prawa wyborcze, ruscy wyprodukowali mgłę, ojciec Tadeusz zbiera dla potrzebujących , a Jarek ma zawsze rację

bohomaz : :
kwi 15 2011 Szklana pułapka
Komentarze: 5

Paru złośliwych internetowych szperaczy pamięta zapewnie jak Wolne Kłodzko przypieprzyło się do kiosków multimedialnch. Informacje o tym gdzieś w necie można znaleźć. Miałbyć zakup 37 wolnostojących kiosków dla turystów. Czy słusznie się wtedy przyczepiono? Otóż jeden z tych kiosków zostal rozwalony. Wybito szybę przednią. Sukcesem jest, że działa. Lecz jest na pewno mozno zniszczony. Ale coś mnie tknęło jak zobaczyłem wybite szkło. SIęgnąłem do zamierzchłych dokumentów i odkryłem, że w specyfikacji zamówienia było: "panel frontowy i tylny z jednorodnego szkła hartowanego o grubości minimalnej 8 mm montowanego w sposób zapewniający brak jakichkolwiek widocznych... " itd.

Czy takl jest w rzeczywistości ten panel?

A takiego wała! Wybita szyba ma zaledwie około  3 milimetry. A skąd wiem ? Bo wyrwałem kawałek z maszyny i zmierzyłem ;) Nawet kawałek szkła mam w domu na pamiątkę.

 

bohomaz : :
kwi 15 2011 Parkowanie "na burmistrza"
Komentarze: 3

Oto kolejny przykład, gdzie służby Burmistrza Kłodzka maja przepisy prawa. Tym razem chodzi o parkowanie na ulicy Wojska Polskiego. I to pod siedzibą SLD i PSL. Może Naczelne Słońce Sudetów poszło upomnieć koalicjantów i przypomnieć o lojalności. W każdym bądź razie autko parkowało nie tak jak trzeba. Cała strona ulicy jest pod zakazem parkowania, a dokładniej zatrzymywania się.

.

bohomaz : :
kwi 13 2011 Brawo Burmistrz !!
Komentarze: 3

Błądzić jest rzeczą ludzką. To i ja zbłądziłem. Na podstawie donosów wiewiórek spłodziłem felieton o rzekomych  jajach Burmistrza. O wyciu syren w dniu 10 kwietnia. A to nie Burmistrza Szpytmy pomysł. A wojewody. Tak mnie nędzne sierściuchy zmyliły. Jednakże, ponieważ słowa raz napisanego zmyć nie sposób, pozostawiłem felieton w necie, pragnąc jednakże jakieś pozytywy zaraz wyłapać i o nich napisać. W formie rekompensaty za straty moralne oczywiście.

Trzy dni szukałem. Nie jedząc i nie pijąc. A nawet nie pisząc. I gdy już się miałem poddać, z pomocą przyszedł mi redaktor Bieńkowski i jego zacny tygodnik. To tam pojawiła się krótka informacja o tym, że burmistrzowie będą sprzątać starówkę miasta z parszywych reklam. Parszywych w sensie szpecących wizerunek miasta. To strasznie miło, że wreszcie władza przypomniała sobie o uchwale regulującej te kwestie. Bo do tej pory podmioty stawiające reklamy dzieliliśmy na dwa sorty. Pierwszy, zgłaszający projekty w stosownych instytucjach  i trafiający na rzucane mu pod nogi kłody, oraz drugi gatunek, który umieszczał reklamy mając w głębokim poważaniu prawo, ale i nie mający problemów z tego tytułu. Co jest jasne i przejrzyste dla mnie, bo konserwator zabytków nie ma czasu na duperele, gdyż jest zajęty dbaniem o prawidłowe proporcje wapna i cementu w spoinach murów Twierdzy oraz liczeniem płyt chodnikowych umieszczanych w kazamatach, a wyglądających dziwnie znajomo. Jak te, co zniknęły z ulicy Łukasińskiego kilka lat temu. Wiemy i pamiętamy Pani konserwator.

I oto dożyliśmy dnia, w którym Burmistrz Bogusław Szpytma zapowiedział uporządkowanie dzielnicy staromiejskiej. Zwłaszcza pod kątem świetlnych i rzucających się w oczy reklam. To ja rozumiem. Popieram w całej rozciągłości.  Lada dzień zniknie szpecący ulicę Wojska Polskiego telebim. I stanie on gdzieś na rubieżach miasta nie drażniąc przechodniów i kierowców. I liczę, że przy przenosinach, Burmistrz Szpytma będzie obecny z takim samym zaangażowaniem jak przy montowaniu szkaradztwa. No chyba, że gdzieś w moim rozumowaniu jest błąd.

bohomaz : :
kwi 09 2011 Mgłą po oczach
Komentarze: 1

Mgłą po oczach

Na ekranie Kłodzkiego Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji ambitne kino. Spojrzenie na katastrofę pod Smoleńskiem oczami dziennikarzy Gazety Polskiej. W ramach efektów 3D podczas prelekcji została puszczona sztuczna mgła. Przeżycia niezastąpione. Swoją drogą to skoro organizator zaprasza na produkcję o katastrofie  w „Somleńsku” to patronem chyba jest „Gazeta Wolska”. I już tylko pozostaje zmienić nazwę kina z Dąbrówki na Dąbrowskiego i będziemy w domu. Dobrze, że nie istnieje już kino Aurora, bo chyba wystrzeliłoby ze wszystkich swoich dział.  Z niecierpliwością oczekujemy na kolejną produkcję polskiego, patriotycznego i ambitnego kina. Może będzie  w formacie 4D (Drogo, Długo, Do D…)

 

Przepraszam za nienajlepszą jakość zdjęcia

Krzysztof OKtawiec

bohomaz : :
kwi 08 2011 Jaja Burmistrza
Komentarze: 3

Jaja Burmistrza

Nie podejrzewałem Burmistrza Bogusława Szpytmę o takie poczucie humoru. Zgrywus z niego. Wręcz jaja sobie robi. I to z pogrzebu. Na mieście pojawiły się takie oto plakaciki:

Burmistrz w roli obrońcy miasta i zarazem szefa obrony cywilnej. Polonista i wierszoPiS   na straży naszego bezpieczeństwa. Od razu poczułem się bezpiecznie. Pod fałszywym pretekstem treningu alarmowego przed skażeniem Szpytma robi dobrze kaczystom.

Artykuł 10 wzmiankowanego na plakacie rozporządzenia stwierdza:

Pkt 4. Wykorzystanie sygnałów alarmowych i komunikatów ostrzegawczych w ramach treningów i ćwiczeń systemów wykrywania i alarmowania możliwe jest po ogłoszeniu tego faktu przez właściwe terytorialnie organy administracji publicznej, z 24-godzinnym wyprzedzeniem, w środkach masowego przekazu i w sposób zwyczajowo przyjęty na danym terenie. Ogłoszenie zawiera informacje o zakresie i zasięgu terytorialnym prowadzonego treningu lub ćwiczenia.

I niby się zgadza. Ale jakie to skażenie nam grozi o 8.41 w dniu 10 kwietnia? Nalot moherowych beretów? Inwazja młodzieży Wesz-Polskiej?. NIE. To data i godzina upadku Tupolewa.

Skoro sygnału dźwiękowego nie można użyć według własnego widzimisie to trzeba go ukryć pod szyldem ćwiczeń.

kwi 07 2011 Co ma wisieć nie spadnie.
Komentarze: 3

Co ma wisieć nie spadnie.

 

Ja naprawdę nie szukam tematów. To tematy znajdują mnie. Otóż przechodzę sobie spokojnie w pobliżu KOK-u (dla prawdziwych kłodzczan to nadal będzie KOK, a nie dziwny twór, którego nazwy nie jesteśmy w stanie wymówić). I oto na chodniku dostrzegam dziwny kształt. To zapięcie z reklamy na budynku.

 

Dyrektor Andrzej Dąbrowski kłamał w słynnym filmie lokalnej telewizji, że to rzekomo siatki zabezpieczające przez spadającymi tynkami są umieszczone na froncie budynku. Dyrektor łgał jak z nut, bo nie dość, że siatki nie montowała uprawniona firma, to nie zabezpieczają przed spadającym tynkiem, bo gzymsy są większe niż siatka, to sama siatka się rozpada. Proszę spojrzeć na trzecie zamocowanie, to które spadło.

I co teraz? Trzeba by chyba założyć siatkę zabezpieczającą przed zabezpieczającą siatką. I co? podadzą mnie do sądu? Za oszczerstwa? Nawet jakby cała rodzina Dyrektorstwa siedziała w budynku sądu to nie zaprzeczą faktom. A jak coś, to powoła się biegłych. I spytamy. Co jest siatką zabezpieczającą. Co jest reklamą. Co jest bezpieczeństwem przechodniów. I gdzie jest nie istniejący program promocji zdrowego tryby życia. Na zdrowie.

 

Krzysztof OKtawiec

kwi 06 2011 Zaleją nas deszcze, rzeki…
Komentarze: 1

Zaleją nas deszcze, rzeki…

 

Szanowny Panie Burmistrzu! Bogusławie Szpytma! W imieniu tych wszystkich kłodzczan, zalewanych co roku przez obfite opady deszczu lub występujące z koryt rzeki, bardzo proszę:

Jak skończy Pan, razem z usłużnymi wodociągami, bawić się w napełnianie basenu i badanie jego szczelności, stawianie pijalni i podciąganie do niej rurociągu, budowaniem wymyślnych fontann i ich skomplikowanych systemów nawadniania, puszczeniem i zamykaniem wody w korycie Młynówki (ponoć badanej przez CBŚ lub inne CBA) to bardzo proszę o wyczyszczenie burzówek i odpływów  wszelkich maści, bo znów pierwszy lepszy  deszcz pozalewa nas.

W poniedziałek – 4 kwietnia – spadł pierwszy wiosenny deszcz. Jak miasto jest przygotowane na przyjęcia nadmiaru wody pokazują te dwa zdjęcie z ulicy Okrzei.

 

i jeszcze tutaj

Krzysztof Oktawiec

bohomaz : :
kwi 05 2011 Co mówi Burmistrz
Komentarze: 8

Polecam obejrzenie filmiku z akcji protestacyjnej w obronie Akademii Przedszkolaka.

 
A teraz drobna analiza psychologiczna mowy ciała pana Burmistrza Bogusława Szpytmy. Oczywiście analiza amatorska, ale ciekawa.
 
1. Przez większą cześć przemawiania Burmistrz trzyma kartki papieru w ręce. Nawet się nimi jakby zasłaniał. Tworzy z nich naturalną barierę ze swoimi rozmówcami. Robi to podświadomie, jednak dość widocznie. Takie tworzenie bariery przedmiotem to próba ukrycia zdenerwowania. Zobaczcie 3`12``. Kartkami nawet zasłania sobie usta w tradycyjnym geście kłamstwa. Niestety nie słychać co mówi bo redaktor go zagłusza.
2. Głowę w większości ujęć ma lekko pochyloną do przodu. To sygnał wyrażający dezaprobatę. Momentami niby zagląda na kartki, ale z treści jego wystąpienia nie wynika, aby coś czytał lub cytował.
3. 1`13`` Burmistrz dobitnie i po trzykroć powtarza, że lokal oddał za darmo. Tym słowom towarzyszy gest robienie kółka z palców. Wzmacnia tym samym swoje słowa poprzez pytanie „czy wyrażam się jasno”
4. Zerkanie z ukosa. Połączone z podnoszeniem brwi i marszczeniem czoła. Zagadkowe. Bo takie ruchy możemy zaobserwować w 54 sekundzie, gdy Burmistrz mówi, że „bardzo zależy nam na losie  dzieci (brwi) kłodzkich” oraz w 1`46`` gdy twierdzi, że państwo Majowicze „wiedzieli (brwi), że w listopadzie mija termin umowy”. Według mnie sygnał wrogości, podejrzeń lub krytycznej oceny.
5. No i końcówka 3`42``. Zapewnieniu o poszukiwaniu nowego lokalu dla przedszkola towarzyszy gest drapania się po głowie. Ogólnie większość gestów skierowanych w kierunku twarzy – głowy to sygnał zakamuflowanego .kłamstwa. Oczywiście mogę być w błędzie bo zwyczajnie coś zaswędziało Burmistrza.
(Analiza na podstawie Mowy Ciała A. Peasa i Języka ciała, gestów i zachowań A. Collinsa)
 
Ps. Burmistrz lubi powtarzać kilkakrotnie jeden zwrot lub wyraz celem podkreślenia wagi swoich słów
 
bohomaz : :
kwi 04 2011 Flaga na maszt
Komentarze: 0

Lekki temat na poniedziałkowe popołudnie. Będąc w czwartek na sesji Rady Miasta coś mi się nie spodobało. To znaczy nie podobało mi się wiele. Ale coś na tyle mnie zainteresowało, że pstryknąłem zdjęcie. Układ flag w stojaku pod godłem. Zaświeciła mi się lampka ostrzegawcza, że coś nie gra. Wiedziony wcześniejszymi wpadkami miasta z niewłaściwym układem flag na Twierdzy i pod pomnikiem żołnierza sprawdziłem swoje podejrzenie. I miałem rację. Według przepisów flaga unijna winna znajdować się po lewej stronie. Jako najmniej ważna. Jako ważniejsza i uhonorowana prawą strona (w układzie trzech flag) winna znajdować się flaga miejska. Unia Europejska jest stowarzyszeniem i ranga flagi unijnej jest niższa niż miejskie czy regionalne. To, że  rzesza radnych nie spostrzegła błędu jestem w stanie zrozumieć. Wpatrzeni w swoje laptopy nie dostrzegliby, gdyby ktoś orłu w godle wąsy domalował. no ale, że nasza kadra wychowanków i patriotów z szeregów Wszechpolaków nie dostrzega tak istotnej sprawy, to juz poważne. Niech się urzędnicy podszkolą, bo niedługo Dzień Flagi (2 maja). I będzie wstyd jak coś się znowu pomiesza.

 

kwi 03 2011 O jeden metr za daleko
Komentarze: 0

Wszyscy wiedzą, że Burmistrz Bogusław Szpytma, jest zawsze o krok przed wszystkimi. To samo dotyczy również jego służbowego samochodu. On także wyprzedza inne pojazdy w zdecydowany sposób. Nawet na chodniku. Wszystkich niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich i matki z wózkami ostrzegamy. Jak będziecie przeciskać się obok, to nie zarysujcie karoserii. Za lakiernika będziemy płacić wszyscy.

I z drugiej strony też nie ma miejsca ;)

kwi 02 2011 Janie Pawle
Komentarze: 0

W Ten dzień nie wypada pisać na blogu o kimś innym. A ja mam co pisać. Pamiętam dni po Jego śmierci, gdy władza kłodzka licytowała się kto lepiej zachowa pamięć po Jego śmierci. Jak lewicowy burmistrz, czujny jak zając na polu marchewki, dał na mszę w intencji. I reakcja radnych, którzy chcieli po swojemu. I ja, jako Przewodniczący Rady Miasta, wykonujący postulaty radnych. I spotkanie w Muzeum Ziemi Kłodzkiej. Księża. Radni. Zaproszeni goście. I ja. Dobrze, że sobie przygotowałem trzy-stronicowe wystąpienie o zmarłym papieżu. Bo stalibyśmy jak kije od kaszanki w milczeniu przez godzinę. Wyrwałem z długoletniej posługi papieża najbardziej socjalistyczne fragmenty wystąpień . O równości. O biedzie. O pracy. Było takich kilka. I to sprzedałem. Z akceptacją zresztą. Jeszcze jakiś ksiądz cos wspomniał i był koniec. I minęły lata. I mamy wiosnę. Roku Pańskiego 2011. I znów wspominamy. I znów świece palą na ulicy. Tylko dlaczego niechcą pamiętać nauk. Dlaczego nie słuchają o prawdzie, uczciwości, miłości. Czy to twoje pokolenie JP2 napieprzało się z kibicami? Czy to twoje pokolenia struga nas na OFE? Czy to Twoje pokolenie podnosi cenę cukru i benzyny? Czy to Twoje pokolenie zasiada w Sejmie? Czy to Twoje pokolenie… I tak można długo. Tylko po co. Mieliśmy dać świadectwo. No i dajemy.