Archiwum 14 marca 2011


mar 14 2011 Burmistrz na dnie
Komentarze: 2

Na razie na dnie basenu. Chodzi sobie panisko i dogląda sadzawki, w której niebawem będzie można zanurzyć stopy. Wprawdzie z przyczyn niezależnych termin otwarcia  się nieco przesunął, ale niebawem pierwsze krople święconej wody spadną na nieckę basenu. Oczywiście przy okazji uroczystego otwarcia i pokropku. Szkoda, że nie będzie tej wody po brzegi. Oby tylko biskup wyzdrowiał przed otwarciem. Bo inaczej trzeba będzie znowu termin przesuwać. W najczarniejszym scenariuszu basen zostanie nazwany jego imieniem. Dołującego Burmistrza można obejrzeć na stronie Telewizji Sudeckiej. Chodzi po wykafelkowanym dnie i zastanawia się, kto będzie kierował basenami. Może szefem basenu będzie  radny Zygmunt  Żerkowski.? Od lat  drepcze wokół spraw basenowych. Może były senator Pis Szyszka? W końcu realizował się jako koordynator budowy basenu. Może  któryś z zasłużonych menadżerów lub kierowników kłodzkich ośrodków. Może spuszczony niedawno prezes wodociągów? Ma doświadczenie w laniu wody.  Na pewno każdy z nich chciałby być dyrektorem tak fajnego obiektu. Obiektu, który na dzień dobry będzie generował straty.

Ciężko znaleźć dochodowe baseny, bo to nie ten rodzaj działalności, ale przynajmniej niech kosztuje jak najmniej. Z materiału video i wypowiedzi notabli wypływa ważna wiadomość, że basen będzie nas kosztować 2.200.000 zł rocznie. Jak to podzielimy na wszystkie dni roku to wychodzi nam kwota 6027 zł na każdy dzionek (łącznie ze świętami i niedzielami). Jak przyjmiemy, że basen będzie funkcjonować 12 godzin dziennie (wersja optymistyczna) to wychodzi, że  na godzinę musi zarobić 502 zł. Według słów zastępcy burmistrza  bilet będzie kosztować 7-8 zł. Przyjmując maksymalną stawkę wychodzi: 502 zł dzielona na 8 zł - 62 osoby na godzinę. Bardzo nierealna ilość. Ratunkiem niestety nie będzie młodzież szkolna, bo ona tylko statystyki zwiększy. Rodziców nie będzie stać na opłacanie całości zajęć, a w czasie trwania nauki uczniowie będą potrzebowali kilka godzin na dotarcie na basen. Pozostają tylko uczniowie z Trójki, którzy dadzą rade dotrzeć do wody w ciągu dwóch godzin WF-u. Jeśli dzieciaki będą otrzymywać dofinansowanie do pływania to i tak z budżetowych pieniędzy. Czy bezpośrednio miejskich, czy szkolnych - jak władza przymusi biednych dyrektorów do opłacania dzieci -  i tak zapłacimy wszyscy.

Policzmy trochę inaczej. 30 tysięcy mieszkańców Kłodzka wybiera się na basen. Dzielimy na nich dwa miliony dwieście tysięcy utrzymania basenu i mamy jasny wynik 73 złote, jakie każdy kłodzczanin wyłoży na basen w roku. To tak jakby musiał pływać około 9 godzin rocznie. To nie dużo. Godzinka w miesiącu. Z wyłączeniem wakacji i świąt. Tak więc kłodzczanie! Do wody! Basen – nasz wielki zbiorowy obowiązek! Przecież wrocławianie do nas nie przyjadą pływać. Ani wrocławscy uczniowie. Prawda?