Komentarze: 0
Byłem dzisiaj na sesji Rady Miasta w Kłodzku. Scenariusz do przewidzenia. Trzynastka (pechowa dla miasta) siedzi niczym w transie i podnosi ręce.
Sprzedajemy? Sprzedajemy! 13:8.
Żadnej refleksji nie widać na twarzach nie naznaczonych myślą głębszą niż kanał Młynówki po spuszczeniu wody. Pytania do burmistrzów. Nie ma go. Gdzieś się kręci. Kolejny punkt programu.
Przyjmujemy? Przyjmujemy! 13:8
Radni opozycyjni zadają dociekliwe pytania. Burmistrz lub jego służby odpowiadają w mniej lub bardziej zawiły sposób. Pechowa trzynastka o nic nie pyta. Wszechwiedzący chyba są.
Pożyczamy? Pożyczamy! 13:8
Ciekawa dyskusja o oszczędnościach w KCKSiR. Dyrektor Dąbrowski nic nie wie. Powtarza oklepane banały po cztery razy. Jeszcze nie wie. Ale ma nadzieję że się dowie jak pozwalnia. Pojęcie oszczędności nabiera nowego tajemniczego znaczenia.
Wynajmujemy? Wynajmujemy! 13:8
Rodzice i pracownicy Akademii Przedszkolaka są brani na przetrzymanie. Pierwsza połowa sesji mija. Przerwa 1,5 godziny. I kolejna cześć sesji. Już mniej ludzi do robienia zamieszania i dochodzenia swoich praw. Zniechęceni odpuścili.
Przesuwamy? Przesuwamy! 13:8
Temat o finansach. Skarbniczka się myli. Burmistrzowie nie wiedza o co chodzi. I dobrze. Niech się pouczą. Czytać trzeba ze zrozumieniem!! Pani skarbnik!! Uroda nie wystarczy. (Gdzie pani widziała w art. 232 u. o f.p. słowo „samodzielnie”) Z prawnika pociecha niczym z parasolki od drinka na pustyni.
Odpuszczamy? NIE. Nie odpuszczamy!!!
Wiedzę niepewność i lęk w malujące się na ich twarzach.
Krzysztof OKtawiec