Archiwum marzec 2011


mar 31 2011 13:8
Komentarze: 0

Byłem dzisiaj na sesji Rady Miasta w Kłodzku. Scenariusz do przewidzenia. Trzynastka (pechowa dla miasta) siedzi niczym w transie i podnosi ręce.

Sprzedajemy? Sprzedajemy! 13:8.

Żadnej refleksji nie widać na twarzach nie naznaczonych myślą głębszą niż kanał Młynówki po spuszczeniu wody. Pytania do burmistrzów. Nie ma go. Gdzieś się kręci. Kolejny punkt programu.

Przyjmujemy? Przyjmujemy! 13:8

Radni opozycyjni zadają dociekliwe pytania. Burmistrz lub jego służby odpowiadają w mniej lub bardziej zawiły sposób. Pechowa trzynastka o nic nie pyta. Wszechwiedzący chyba są.

Pożyczamy? Pożyczamy! 13:8

Ciekawa dyskusja o oszczędnościach w KCKSiR. Dyrektor Dąbrowski nic nie wie. Powtarza oklepane banały po cztery razy. Jeszcze nie wie. Ale ma nadzieję że się dowie jak pozwalnia. Pojęcie oszczędności nabiera nowego tajemniczego znaczenia.

Wynajmujemy? Wynajmujemy! 13:8

Rodzice i pracownicy Akademii Przedszkolaka są brani na przetrzymanie. Pierwsza połowa sesji  mija. Przerwa 1,5 godziny. I kolejna cześć sesji. Już mniej ludzi do robienia zamieszania i dochodzenia swoich praw. Zniechęceni odpuścili.

Przesuwamy? Przesuwamy! 13:8

Temat o finansach. Skarbniczka się myli. Burmistrzowie nie wiedza o co chodzi. I dobrze. Niech się pouczą. Czytać trzeba ze zrozumieniem!! Pani skarbnik!! Uroda nie wystarczy. (Gdzie pani widziała w art. 232 u. o f.p. słowo „samodzielnie”) Z prawnika pociecha niczym z parasolki od drinka na pustyni.

Odpuszczamy? NIE. Nie odpuszczamy!!!

Wiedzę niepewność i lęk w malujące się na ich twarzach.

 

                                                                                                                                     Krzysztof OKtawiec

mar 30 2011 Śmierdzący przetarg
Komentarze: 0

W dniu 30 kwietnia br. Urząd Miasta puścił przetarg na „Wzmocnienie identyfikacji marki FortFan poprzez wynajem powierzchni reklamowych na terenie całego kraju”.
Moje drobne wątpliwości budzi:
1.    Zgrzyt między „terenem całego kraju” a czterema konkretnymi miastami wojewódzkimi podanymi w SIWZ.
2.    Zawężenie reklamy do tramwajów szynowych i to do bardzo konkretnych tramwajów (wagon Typ T6A2 2)
3.    Stawianie na promocję „marki” FortFan, a nie Twierdzy i Kłodzka

Moje poważne wątpliwości budzą:
1.    Bardzo krótki czas składania ofert – do 7 kwietnia. Jaka firma zdąży w 5 dni (roboczych) przygotować całość dokumentacji, projekty i inne wymogi? No chyba, że firma „już wie”.
2.    Bardzo krótki czas wystartowania z reklamą. Już 15 kwietnia mają być reklamy na tramwajach. I znowu pytanie się rodzi. Kto zdąży ? Może ten, który ma już w magazynie wydruki reklam (może wielkoformatowych nawet).
3.    I najgorsze. Przeczytajcie uważnie cytat :
Dopuszczalne zmiany postanowień umowy oraz określenie warunków zmian
"1. Zamawiający przewiduje możliwość dokonania istotnych zmian postanowień zawartej umowy w stosunku do treści oferty, na podstawie której dokonano wyboru Wykonawcy w zakresie zmiany terminu wykonania Zamówienia oraz terminów pośrednich w następujących przypadkach: 1. zmiany wysokości środków budżetowych przyznanych do realizacji przedmiotu Zamówienia, 2. zmian technologii, użytych materiałów i sprzętu w czasie wykonywania Zamówienia w uzgodnieniu z Zamawiającym i dla niego korzystnych w sytuacjach niezawinionych przez Wykonawcę"

Czyli właściwie wszystko jest o kant dupy potłuc. Ważne, żeby wygrać. Zrobi się z czegoś innego, za większe pieniądze i tak dalej.
Dla zainteresowanych całość na: http://bzp1.portal.uzp.gov.pl/index.php … 2011-03-30

mar 25 2011 DyzmoKracja
Komentarze: 0

Dziś imieniny Dyzmy. I z tej okazji chciałem przekazać najserdeczniejsze życzenia radnym Rady Miejskiej w Kłodzku oraz większości bliższych i dalszych współpracowników Burmistrza Bogusława Szpytmy. Ze szczególnym uwzględnieniem byłego radnego Leszka Rogalewskiego. Obecnego kierownika, zarządcy, menadżera i szarej eminencji kłodzkiej władzy.

Z socjologicznego punktu widzenia jest to bardzo ciekawy przypadek. Kariera od pucybuta do milionera w krótkim czasie. Oczywiście w dużym uproszczeniu. Ale pojawia się w tym przypadku podstawowe pytanie. Jak Bogusław Szpytman, który bez skrupułów wywala na zbitą twarz każdego, kto nie jest mu na rękę i nie je mu z ręki, toleruje Lesia i jego syna w kłodzkim samorządzie. Obaj panowie, na internetowych forach, są niczym Stirlitz w „Siedemnastu mgnieniach wiosny”. Niewielu wyraża się o nich pozytywnie. I są bohaterami licznych dowcipów. Po co więc Burmistrzowi Szpytmie takie towarzystwo? Przecież innych „kolegów” od wyborów w 2006 roku, bez mrugnięcia okiem spuścił do kanału. Może więc istnieje jakiś kompromitujący materiał, dzięki któremu Burmistrz trzymany jest za genitalia? Może są jakieś fotki ze wspólnej impry? Może film z kasyna? A może … Możliwości jest sporo. Ale to tylko domysły.

Jeszcze na chwilkę wracając do Dyzm , Dyzmów i Dyźmiątek. Dochodzą mnie słuchy, że tabuny chętnych składają swoje CV na prezia spółdzielni w Kłodzku. Urzędnicy starostwa, byli prezesi spółek miejskich, byli przewodniczący rad, byli kandydaci na burmistrzów i takie tam inne persony. I sobie pomyślałem, a dlaczego nie ja. Też spełniam wymogi formalne. Ale jestem uczciwy. I wiem że inni będą lepsi na tym stanowisku. Dlaczego jednak taka myśl nie przyświeca przewodniczącym komisji w Radzie Miasta w Kłodzku? Jak ostatnio przeczytałem kto jaką funkcję pełni… I jak wspomniałem sobie, kto co reprezentuje intelektualnie. To strach mnie obleciał. To miasto jest skazane na porażkę. No, ale z drugiej strony takimi osobami lepiej się steruje. Prawda Panie Burmistrzu? I po co im wiedza, jak mają tylko wykonywać polecenia.

Krzysztof OKtawiec

 

ps. Starożytni filozofowie przewidzieli większość rodzajów sprawowania władzy. Przez bogatych, mądrych, ogół, kler. Nie przewidzieli tylko rządów miernot. A takie nam nastały.

bohomaz : :
mar 25 2011 Mini Kryształowa Noc
Komentarze: 0

Radnemu Dudzie wybito okna w sklepie. Wandalizm czy zlecenie? Nic nie skradziono, ale straty były. I to akurat wtedy, gdy zaczął drążyć temat telebimów. Bo, że z telebimami jest coś nie tak, to chyba tylko ślepy by nie dostrzegł. Według mnie jest to do zbadania przez  prokuraturę.  Przetarg wygrywa firma z Nowej Rudy, która nie ma nic wspólnego z telebimami. Stary gruchot kupuje w ciemno miasto i stawia na skrzyżowaniu. To ja się pytam jak firma, która jest tylko pośrednikiem, lub odkupiła stary telebim i opchnęła miastu, ma zamiar prowadzić konserwację lub drobne naprawy? Firma z Nowej Rudy dostrzega interes i stawia własny telebim koło Galerii. Za jedyne 100 zł plus VAT za teren. I o to pyta radny. Czy to się może nie podobać władzy?

Mi wybito szybę w aucie w tą samą noc. Przypadek? Raczej tak. Bo nikt nie jest tak głupi żeby wynajmować siepaczy mających niszczyć cudzą własność, tylko po to żeby cos tam udowodnić lub zastraszyć. Przecież to, że pytam o celowość stawiania fontann, wieszania gondoli lub inne mało wiarygodne wydatki nie może stanowić zalążka łobuzerki.

Dochodzą mnie słuchy, że jednemu z opozycjonistów koło odpadło w aucie. W tych  samych dniach. Ja w to nie wierzę. Nikt nie jest tak …

mar 22 2011 Imieniny Bogusia
Komentarze: 0

Imieniny Bogusia

 

            Z okazji imienin Bogusława w dniu 22 marca,  życzenia dla Burmistrza Kłodzka Bogusława Szpytmy najserdeczniejsze ślijmy.

            A więc życzę:

         Szacunku ludzkiego– takiego samego, jakim obdarzył swoich długoletnich współpracowników -  prezesa Bicza, dyrektor Piórkowską, dyrektor Lutosławską, dyrektora Dziewieckiego i innych

         Tolerancji ze strony innych  - takiej jaką wyraża On wobec Akademii Przedszkolaka, która ośmieliła się poprzeć innego kandydata lub wobec Kłodzkiego Komitetu Obywatelskiego, który podskoczył władcy.

         Wierności najbliższych– podobnej tej,  jaką wyrażają członkowie rad nadzorczych tak sowicie opłacani z pieniędzy podatników, a ośmielający się wystawić kontrkandydatów w wyborach

         Kreatywności w dalszej pomysłowości– zbliżonej do idiotycznych pomysłów z fontannami, czy gondolami, które szybko utopią finansowo nasze Kłodzko

            Zachwytu z wykonywanej pracy– na równi z tym, który wyrażają telebimy, strony internetowe i gazetki, które lekka rączka opłaca nasz burmistrzunio z nie swoich pieniędzy

            Miłości wszechobecnej– prawie tak wielkiej jaką wyraża LPR i Młodzież Wchechpolska wobec swojego kłodzkiego Wodza i Pana.

            Uczciwości ze strony innych– niczym takiej, jak „uczciwie” miasto wspiera ulubioną firmę reklamową i ulubioną firmę budowlaną.

            Ponadto życzę, aby Pan Burmistrz osiągnął do Sejmu wynik tak marny, jak jego wierność przykazaniom kościelnym. Tu, w Kłodzku, niech w najbliższych latach zbiera owoce z nasion jakie posiał. Aż do dnia kiedy specsłużby wyprowadzą go z Ratusza lub mieszkańcy na gondoli wywiozą.

 

Krzysztof Oktawiec

mar 15 2011 Ta ostatnia niedziela
Komentarze: 0

Spacerowałem sobie z rodzinką po Polanicy w niedzielne popołudnie. Tłumy na deptaku i w parku. Pootwierane punkty handlowe i to nie tylko gastronomiczne. Sezon rozpoczęty. Większa cześć Parku Zdrojowego jeszcze w remoncie. Duża inwestycja z pieniędzy unijnych. I tak zacząłem sobie kombinować. Przecież w Kłodzku tez remontują park. Tylko po co takim nakładem sił i środków. Polanica przecież tylko o rzut kamieniem. Kłodzki park też można kamieniem przerzucić. Na spacer do Polanicy niedaleko. Do rozumowania władz Polanicy nam jednak daleko. Park polanicki to perełka. Inwestycja w niego to zwiększony ruch i zwiększona sprzedaż w okolicznych punktach. Nasz park, nie dość, że nieszczęśliwie usytuowany między dwoma ruchliwymi drogami, to pozbawiony jakiegokolwiek zaplecza. Oczywiście są plusy, zrobiono miejsca parkingowe. Doceniam. Zwłaszcza za te obok przychodni. Lekarze też to doceniają.

            Polanica nie ma zabytków. A już na pewno nie takie jak Kłodzko. Rozsądne jest wobec tego, że priorytetem dla nich jest park. Dla Kłodzka priorytetem winna być Twierdza. Nie durna gondola, (nie mylić z Gondolem piszącym na łamach GK) nic nie wnosząca do atrakcyjności obiektu, a wręcz szpecąca. Na Twierdzy pomalowano za to bramę wejściowa, co powinno być karane, bo wygląda teraz jak wejście do lunaparku i nie pasuje absolutnie do otoczenia. Złośliwi nawet plotkują, że się już sypie. Prawdopodobnie jak podcienia Nad Kanałem. Co to za firma tak dobrze zrobiła miastu? Już burmistrzowie dobrze wiedzą jaka.

            Polanica stawia w parku fontannę z wielkimi kulami. Ma już świecącą i grającą. No i dobrze im tak. Przecież jak jest ciepło to zbierają się turyści, żeby zobaczyć i posłuchać. A my w Kłodzku co mamy? Mamy super sadzawkę na środku chodnika, przed Liceum,  którą zbudował kolega burmistrza (chyba ten od podcieni) i która jeszcze nie działa. I nie wiadomo czy zadziała. No i wycieczka turystów raczej nie zatrzyma się jej podziwiać. Chyba, że jako wybitne kuriozum. Mamy wyschnięty i śmierdzący ściek rzeczny, przygotowywany pod niepotrzebne gondole (nie mylić z …wiadomo kim). Ale obecnej władzy Kłodzka nie chodzi o to, aby coś działało. Nie chodzi, aby kompetentni rządzili kłodzkimi instytucjami. Chodzi o  sztukę dla sztuki. Chodzi o to, aby był ruch i światełka. Chodzi o realizację niedorzecznych idei klepanych przez radnych nie mających własnego głosu. Chodzi o swojaków. Nawet w bibliotece muszą być zausznicy. A nuż na półce stoi „Książe” Machiavelliego. A nuż ktoś to pożyczy i wyciągnie wnioski.

mar 14 2011 Burmistrz na dnie
Komentarze: 2

Na razie na dnie basenu. Chodzi sobie panisko i dogląda sadzawki, w której niebawem będzie można zanurzyć stopy. Wprawdzie z przyczyn niezależnych termin otwarcia  się nieco przesunął, ale niebawem pierwsze krople święconej wody spadną na nieckę basenu. Oczywiście przy okazji uroczystego otwarcia i pokropku. Szkoda, że nie będzie tej wody po brzegi. Oby tylko biskup wyzdrowiał przed otwarciem. Bo inaczej trzeba będzie znowu termin przesuwać. W najczarniejszym scenariuszu basen zostanie nazwany jego imieniem. Dołującego Burmistrza można obejrzeć na stronie Telewizji Sudeckiej. Chodzi po wykafelkowanym dnie i zastanawia się, kto będzie kierował basenami. Może szefem basenu będzie  radny Zygmunt  Żerkowski.? Od lat  drepcze wokół spraw basenowych. Może były senator Pis Szyszka? W końcu realizował się jako koordynator budowy basenu. Może  któryś z zasłużonych menadżerów lub kierowników kłodzkich ośrodków. Może spuszczony niedawno prezes wodociągów? Ma doświadczenie w laniu wody.  Na pewno każdy z nich chciałby być dyrektorem tak fajnego obiektu. Obiektu, który na dzień dobry będzie generował straty.

Ciężko znaleźć dochodowe baseny, bo to nie ten rodzaj działalności, ale przynajmniej niech kosztuje jak najmniej. Z materiału video i wypowiedzi notabli wypływa ważna wiadomość, że basen będzie nas kosztować 2.200.000 zł rocznie. Jak to podzielimy na wszystkie dni roku to wychodzi nam kwota 6027 zł na każdy dzionek (łącznie ze świętami i niedzielami). Jak przyjmiemy, że basen będzie funkcjonować 12 godzin dziennie (wersja optymistyczna) to wychodzi, że  na godzinę musi zarobić 502 zł. Według słów zastępcy burmistrza  bilet będzie kosztować 7-8 zł. Przyjmując maksymalną stawkę wychodzi: 502 zł dzielona na 8 zł - 62 osoby na godzinę. Bardzo nierealna ilość. Ratunkiem niestety nie będzie młodzież szkolna, bo ona tylko statystyki zwiększy. Rodziców nie będzie stać na opłacanie całości zajęć, a w czasie trwania nauki uczniowie będą potrzebowali kilka godzin na dotarcie na basen. Pozostają tylko uczniowie z Trójki, którzy dadzą rade dotrzeć do wody w ciągu dwóch godzin WF-u. Jeśli dzieciaki będą otrzymywać dofinansowanie do pływania to i tak z budżetowych pieniędzy. Czy bezpośrednio miejskich, czy szkolnych - jak władza przymusi biednych dyrektorów do opłacania dzieci -  i tak zapłacimy wszyscy.

Policzmy trochę inaczej. 30 tysięcy mieszkańców Kłodzka wybiera się na basen. Dzielimy na nich dwa miliony dwieście tysięcy utrzymania basenu i mamy jasny wynik 73 złote, jakie każdy kłodzczanin wyłoży na basen w roku. To tak jakby musiał pływać około 9 godzin rocznie. To nie dużo. Godzinka w miesiącu. Z wyłączeniem wakacji i świąt. Tak więc kłodzczanie! Do wody! Basen – nasz wielki zbiorowy obowiązek! Przecież wrocławianie do nas nie przyjadą pływać. Ani wrocławscy uczniowie. Prawda?

mar 13 2011 Lewica z krainy OZ
Komentarze: 0

Niedawno redaktor naczelny GK uraczył czytelników kawałem o Dorotce w krainie Oz. Bezrozumny strach, strachliwy lew i drwal bez serca. Wypisz wymaluj politycy. Niestety w dużej mierze  politycy lewicy. Bo to właśnie lewica winna się posługiwać tymi trzema przymiotami w największym stopniu. Prawica jest strukturą polityczną i jednocześnie mocno ureligijnioną, więc nie wymagamy od niej, aby kierowała się rozumem, bo wystarcza jej wiara. Przyświeca jej  mickiewiczowski prymat wiary nad „szkiełkiem i okiem”. Czy Macierewiczowi lub Fotydze jest potrzebny dowód, że to ruscy stworzyli mgłę pod Smoleńskiem? Im wystarcza wiara, że ruscy są źli, a my wiecznie poszkodowani i niewinni niczym śnieżnobiałe lelije. I na tym budują swoje wizje. Podobnie jest z sercem. W prawicowej,  liberalnej ekonomii nie potrzeba serca. Tam elementem pompującym życiodajne soki jest portfel. Na ogół portfel malutkich  drenowany przez wielkich. Czy ktoś podejrzewa, że Balcerowicz ma serce dla najbiedniejszych? Czy ktoś z sercem strzela do zwierzątek w lesie czy raczej je dokarmia? No i pozostaje nam odwaga. Rzadko spotykana w polityce. Bo z odwagą u polityków jest tak jak z odwagą wśród najemników. Są starzy najemnicy i są śmiali najemnicy, ale nie ma starych, śmiałych najemników. W polityce podobnie. Śmiałe i odważne wypowiedzi nie zawsze spotykają się z ciepłym przyjęciem. Na ogół tacy politycy trafiają na margines swoich formacji.

            Lewicę w Polsce zdominowały tchórzostwo, głupota i brak empatii. Oczywiście w dużym uproszczeniu, gdyż są jednostki wyłamujące się z tego schematu. Niestety osoby te zazwyczaj są skutecznie  marginalizowane. Podobnie jest w powiecie kłodzkim. Od dawna lokalna lewica pozbawiona jest lewicowego pierwiastka. Ideologię zdominowały procedury wewnętrzne, składki i niepotrzebna biurokracja. Interes najbiedniejszych, których powinna reprezentować lewica, zasłonił interes wąskiego „MY,” a częstokroć nawet jeszcze węższego „JA”. I dlatego wynik wyborczy zepchnął lewicę kłodzką poza nawias politycznych wydarzeń. Żeby powrócić do gry trzeba mieć serce, rozum i odwagę. Blaszany, tępy tchórz, któremu za całą satysfakcję z życia wystarczy naoliwienie od czasu do czasu trybików nie rozgrzeje atmosfery. Władza wali w najbiedniejszych czynszami i podwyżkami. Gdzie jest lewica? Pada drobna przedsiębiorczość i usługi. Gdzie jest lewica? Wzrasta bezrobocie i rozwarstwienie społeczne. Gdzie jest lewica? Lewica swój kręgosłup moralny ma taki giętki, że musi go podtrzymywać gorsetem. Może pojawi się wreszcie Dorotka, która wyciągnie formację z tego marazmu. I w kraju, i u nas.